Palpitacje podatkowe

http://www.fronda.pl/a/podatek-od-supermarketow-od-1-lipca-2016-roku,69834.html

Ta ekipa kolejny raz traci w moich oczach. Nie potrafią wprowadzić rzeczy które postulują, zwracając uwagę na pewne patologie, a później w trakcie realizacji zapowiedzi, tworzą jeszcze większy chaos, i mimo że to wygląda na zgodne z deklaracjami (powierzchownie), to w sensie roboczo-prawnym jest jakimś kolejnym dziwolągiem, łamiący wszelkie cywilizowane zasady. Problemy ze zrozumieniem tego, gdzie leży problem, i jakie przedsięwziąć środki zaradcze, tak aby nie wylać dziecka z kąpielą (nie łamać zasad ważniejszych ponad to co chronimy), urasta w tej ekipie (i nie tylko) do rangi…potężnego problemu. Po co nam jakieś podatki „bankowe”, czy „hipermarketowe” łamiące zasadę równości podmiotów względem siebie (tak pod względem branży, jak i wielkości) skoro problemem jest tu „prowadzenie działalności w Polsce i takie machinacje kosztami, by nie płacić na miejscu żadnego podatku, a wszystkie zyski transferować za granicę, w postaciach wydumanych transakcjach, pomiędzy zaprzyjaźnionym spółkami”, a nie „dopieprzenie bankom i hipermarketom”- ot i tutaj rozchodzi się  cała istota.

Jeśli spojrzymy na to obiektywnie, to ten problem nie dotyczy to tylko tych dwóch branż (tam jest może szczególnie widoczny), więc należy środkiem zapobiegawczym objąć cały możliwy sektor nadużyć-czyli wszystkich płatników CIT (aby znów nie zostawiać jakiś furtek i pola do interpretacji). To spełnia warunek równości wobec siebie, i oddala jakiekolwiek próby oskarżeń o celowe (w konkretną branżę lub przedsiębiorstwo, albo formę własności pod kątem pochodzenia właściciela) wprowadzanie państwowych regulacji, czy zobowiązań fiskalnych. Wszyscy to wszyscy i już-nie pasuje, to wypad z Polski, nikt nie ma przymusu prowadzenia tu swojej działalności, a wszędzie w krajach, które nie są kolonialne, stosuje się jakieś formy zabezpieczenia przed ucieczką podatków należnych, i na wszelkie próby lawirowania w tym względzie, źle się patrzy..

Kolejna sprawa, to jest to środek zapobiegawczy  przeciwko totalnemu omijaniu podatków od dochodu, a nie kolejny podatek, więc musimy go wprowadzić tak, by podmioty kombinujące go nie ominęły, a pozostałe…nie odczuły ( da się 🙂 ). Jeśli ta stawka ma wynosić 2% (w tej wersji może tyle być-za chwilę się wyjaśni dlaczego nie powinno to wpłynąć na poziom cen) od przychodu, to niech będzie, ale jednocześnie całą zapłaconą kwotę tego podatku, będzie można odliczyć od… należnego CIT’u. Podatek, który normalnie byłby zapłacony, będzie po części już pobrany w formie tych 2%, firma wyrówna jedynie różnicę, chyba że te 2%  będzie równe lub przekroczy należny CIT .  Wtedy firmy do tej pory płacące uczciwie CIT nie odczują żadnej różnicy, a dodatkowe pieniądze wpłyną tylko od tych, którzy do tej pory omijali naszego fiskusa, lub wykazywali śmiesznie niskie dochody.  Ponieważ podatek ten będzie naliczany niemal tak jak VAT (przed nim lub po, bez różnicy), nie ma potrzeby zatrudniania dodatkowego personelu (można go skontrolować przy okazji innych kontroli, to po prostu dodatkowa rubryka). To chyba najprostsze, najmniej skomplikowane, najbardziej spełniające swoje zadanie i najuczciwsze rozwiązanie, na które o dziwo nie wpadł do tej pory nikt z tych, którzy są od tego… 

Mamy tu przykład Biedronki, na którym widzimy, że odprowadzić (bo zapłacimy my) będą musieli ponad dwukrotnie więcej podatku w przyszłym roku, co pozwoli na bardziej uczciwą konkurencję z innymi sklepami, które nie mają takich możliwości „transferowania kosztów” jak ten moloch.

Mam nadzieje że mnie nikt źle nie zrozumię, nie jestem zwolennikiem tego podatku (i wielu innych), jest to po prostu mój przykład na to, że jeżeli mamy już mieć ten podatek, to niech on będzie w prostej formie, bez dodatkowych kosztów obsługi, bez furtek i potrzeby sprzecznych interpretacji (śmiało może cała ustawa zmieścić się na stronie A4, w kilku punktach), sprawiedliwy wobec podmiotów (równo je wszystkie traktujący), a nade wszystko mający to, czego czasem brakuje ichnim pomysłom wprowadzanym w życie-spełnia cele , które się od niego wymaga by spełnił, nie uderzając przy okazji w nikogo innego (przedsiębiorce lub konsumenta). A jaki będzie ten wprowadzony przez rząd?-Pożyjemy ,zobaczymy…